Nowy podatek tzw. Exit taxation wzbudza ostatnimi czasy sporo pytań, a sam w swojej zapowiedzianej formie nie jedną kontrowersję. Podatek nie jest niczym nowym, gdyż od wielu lat funkcjonuje w innych krajach Unii Europejskiej, która nakłada na kraje członkowskie obowiązek uszczelnienia swoich systemów podatkowych. W tym roku przyszedł czas na Polskę, która od ostatnich 3 lat łata przepisy, przy okazji ustalając nowe, dodatkowe daniny.
Spis treści
Czym jest podatek od wyprowadzki?
Exit tax nie jest niczym nowym dla krajów UE np. Irlandii, Holandii, Niemiec, czy też Francji, gdzie stosowany jest on dla tzw. „podatkowych emigrantów”. Pomysł ten zrodził się w Brukseli, która nie chciała aby kraje członkowskie konkurowały ze sobą na poziomie podatkowym, i tym argumentem ściągały do siebie nowe firmy. UE wiedziała, że może to doprowadzić do tworzenia się tzw. rajów podatkowych w swoich szeregach.
Polski rząd w ferworze zmian doszedł do wniosku, że również chciałby utrudnić firmom podatkową emigrację, do krajów gdzie biznes prowadzi się łatwiej, urzędnicy są przyjaźnie nastawienia, przez to firmy rozwijają się szybciej. Nowy podatek zakłada wprowadzenie dwóch stawek podatkowych:
• 19% – stawka podstawowa stosowana do spółek handlowych, która obejmie np. przenoszone akcje lub inne papiery wartościowe
• 19% – stawka podstawowa dla osób fizycznych, która może być obniżona do 3% jeżeli nie będzie możliwości określenia dokładnej wartości podstawy opodatkowania przeniesionego majątku
Kogo dotyczy Exit taxation?
Nowa danina tworzona w pośpiechu, bez konsultacji społecznej (z doradcami podatkowymi czy też ich kancelariami) bazuje na unijnej dyrektywie, która jasno określa, iż zależy jej na ograniczeniu podatkowej emigracji dużych firm i ich aktywów. Z korzystnych konstrukcji spółek w wielu krajach (w tym rajów podatkowych), które umożliwiają stosowanie agresywnej polityki optymalizacyjnej słyną największe firmy z branży IT (najpopularniejszy serwis społecznościowy o światowym zasięgu, a także najpopularniejsza wyszukiwarka internetowa).
Podobne działania stosują również sieci handlowe, które korzystają z korzystnych dla nich w tym zakresie przepisów w Polsce po czym zamykają swoje oddziały, przenoszą je lub sprzedają całe firmy by uniknąć płacenia podatku. Wszystkie zagraniczne sieci handlowe wygenerowane zyski w Polsce bez przeszkód transferują do swoich krajów pochodzenia. Polski podatnik nie ma z tego nic.
O krok za daleko… Dlaczego nowy podatek wzbudza tyle kontrowersji?
Nie było by nic kontrowersyjnego w nowym podatku wprowadzanym w naszym kraju, gdyby nie fakt iż polscy ustawodawcy chcą również tym samym podatkiem objąć osoby fizyczne. Sam zapis unijny określa zasady i zobowiązuje kraje do wdrożenia go w zakresie spółek i podmiotów prawnych. Nic nie wspomina natomiast o osobach fizycznych.
„Ustawodawcy stosują agresywną politykę podatkową”
Obawy jakie się rodzą, polegają na możliwości opodatkowania osób, które zmieniają miejsce swojego życia, na korzystniejsze dla siebie. Zmiana ta od nowego roku może być dla nich kosztowniejsza, gdyż poza samym kosztem przeprowadzki, prawdopodobnie będą musieli zapłacić 19% podatku od majątku przy zmianie swojej rezydencji.
Dla nowych firm, które myślą dopiero o rozwijaniu swojego biznesu również podcinane są skrzydła, gdyż od wyprowadzki z kraju mogą zapłacić podatek.
Czy zarządy spółek ulokowanych za granicą powinny obawiać się nowego podatku?
Osoby jak i firmy, którym już udało się zarejestrować i prowadzić biznes za granicą nie powinny się niczego obawiać. Podatek ten ma być wprowadzony od stycznia 2019 roku i obejmować aktywa, których łączna suma wyniesie minimum 2 mln złotych. Jak widać zapis ten ma na celu „złapania” duże firmy, z których można jeszcze coś wycisnąć.
„Nasi klienci decydują się na rejestrację spółki Limited, która jest lepiej postrzegana przez rynki światowe, niż np. spółka z o.o. Dlatego coraz częściej decydują się na założenie firmy w Wielkiej Brytanii chociażby dla celów wizerunkowych” – mówi ekspert ds. podatkowych z kancelarii Tax Angels Group.
Czy to koniec możliwości prowadzenia firmy za granicą?
Niekoniecznie! Nowy podatek za pośrednictwem unijnych dyrektyw dotyczy jedynie krajów członkowskich. Jak wiemy, Brexit staje się faktem, a od przyszłego roku Wielka Brytania ma przestać należeć do europejskiej rodziny, tym samym brak będzie nad nią unijnego zarządcy. Dlatego też osoby, które dopiero myślą o założeniu firmy w UK nie powinny się niczego obawiać.
Wielka Brytania zachęca nowych przedsiębiorców do zakładania tam firm, i nie wdraża przepisów uniemożliwiających podatkowej emigracji. Na dodatek jak wiemy, jednym z założeń UE jest swobodny przepływ ludzi i kapitału, dlatego Polska będąc w Unii musi je zagwarantować.
Chcesz zarejestrować firmę w UK? Masz pytania?
Zapytaj eksperta